Co z biologicznego punktu widzenia dzieje się w sytuacji stresowej?
W naszym układzie nerwowym funkcjonują dwa wielkie podukłady: współczulny i przywspółczulny. Ich działania uzupełniają się: jeśli jeden wywołuje pobudzenie: drugi hamuje. Jeśli jeden powoduje skurcz – drugi rozluźnienie. I tak dalej.
Układem odpowiedzialnym za reakcję na stres i przygotowanie do akcji walki lub ucieczki, jest układ współczulny, i jego główny neuroprzekaźnik: adrenalina.
W momencie wyrzutu adrenaliny:
- następuje rozszerzenie źrenic. Do pewnego stopnia poprawia się widzenie do przodu i zdolność oceny odległości – ale zmniejsza się widzenie peryferyjne, czasem do tego stopnia że pojawia się widzenie tunelowe. Przy gwałtownej reakcji w polu widzenia mogą pojawić się też plamy, zazwyczaj czerwone lub czarne.
- rośnie akcja serca i tzw. wydolność minutowa
- rośnie częstotliwość oddechu, a oddech się spłyca
- główne naczynia krwionośne rozszerzają się, a drobne (podskórne, i te w kończynach) kurczą się. Stąd poczucie „zimnych dłoni” (i stóp). Stąd również znaczne ograniczenie motoryki małej przy pewnej poprawie wielkiej. Dlatego właśnie w stresie można szybciej biegać czy dźwignąć większy ciężar, ale trudno wykonywać precyzyjne ruchy (takie jak zapięcie guzika, zapalenie zapalniczki, itp). Czasem jest to w ogóle niemożliwe.
- zwężają się też naczynia krwionośne układu pokarmowego i hamuje ruch robaczkowy w jelitach – dlatego mogą pojawić się mdłości, brak łaknienia, kłopoty z trawieniem.
- zmniejsza się też, a nawet zanika produkcja śliny – stąd suchość w ustach w stresie
- silnie rośnie poziom glukozy we krwi (co bywa groźne dla osób które muszą go utrzymywać w sanie równowagi)
To wszystko reakcje przebiegające poza kontrolą świadomości, można powiedzieć – automatycznie. A jako że przebiegają poza kontrolą świadomości – samą świadomością (siłą woli, jak zwał tak zwał) nie da się ich bezpośrednio kontrolować. Da się za to zrobić to pośrednio, sposobem – o czym później.
Jak by tego było mało silny stres zaburza funkcjonowanie ośrodkowego układu nerwowego: pojawiają się problemy z koncentracją, logicznym myśleniem, pamięcią, nadwrażliwość na bodźce. Mogą nawet pojawiać się halucynacje (wzrokowe, słuchowe, dotykowe), poczucie derealizacji, depersonalizacji – albo „popadania w obłęd”. Nadmierne pobudzenie powoduje też kłopoty z zasypianiem i płytki sen. Może też pojawić się „oniemienie” czyli atak mutyzmu.
Organizm ma możliwość utrzymywać się w stanie takiego DEFCON 1 tylko przez pewnie określony, krótki czas. Potem na jakiś czas władzę musi przejąć układ przywspółczulny, odpowiedzialny za regenerację. Pojawia się uczucie silnego zmęczenia, czasem aż do otępienia. I pamiętajcie – to TYLKO reakcja na wyrzut adrenaliny! Do tego dochodzą koszta braku snu czy niezdolności do podejmowania dobrych decyzji!
Jeśli sytuacja regularnie się powtarza, pojawia się wyczerpanie, a potem wyniszczenie organizmu – co w końcu doprowadzi do całej masy kolejnych zaburzeń.
Brzmi znajomo? Jak dla mnie tak.
W dodatku – zawsze bierzmy poprawkę ze osoby z ASD są narażone na wyższe poziomy stresu, i częstsze pojawianie się stresorów niż osoby neurotypowe. W końcu od okresu noworodkowego uczymy się że świat jest groźny, poza tym za głośny, za jasny, i śmierdzący; a ludzie to w ogóle są groźni i nieprzewidywalni.
(A teraz pomyślcie jeszcze o sytuacji osób po ciągle niestety modnej behawiorce – które starano się nauczyć „prawidłowych” reakcji okrutnie poddając je działaniu bardzo silnych stresorów i poczucia zagrożenia!)
Dobra, obgadałem część fizjologiczno-neurologiczną – krótko, ale mam nadzieję że zrozumiale.
Po co to wszystko? Ano po to że świadomość – i to taka bardzo głęboko zakodowana świadomość! – tego Jak To Działa – pomaga sobie radzić w chwilach gdy właśnie TO zaczyna działać. Pomaga też wyuczyć (wytresować 😉 )organizm by działał w sposób bardziej adekwatny, bardziej stonowany i mniej szkodliwy dla siebie.
Ale o tym będzie w kolejnym odcinku 🙂
(tym razem postaram się zmobilizować mój zdewastowany organizm tak by ten odcinek pojawił się szybciej)
Stay tuned! 🐱
Jeżu kolczasty, przez ten wpis poszukałam sobie wiadomości o behawioralnej „terapii” autyzmu 0_0
Bierzemy małe dziecko i mordujemy 40-80 h tygodniowo, żeby zaczęło utrzymywać kontakt wzrokowy i wykonywać polecenia? Co oni w ogóle mają za obsesję na punkcie kontaktu wzrokowego? Ślepych też do niego zmuszają?
Równie dobry pomysł jak „leczenie” homoseksualizmu elektrowstrząsami. I pewnie równie pokaleczonego człowieka zostawia.
Ech, wkurzyłam się (dobrze, pracujemy nad nazywaniem uczuć 😉 )
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
> Równie dobry pomysł jak „leczenie” homoseksualizmu elektrowstrząsami.
Od jednego do drugiego jest nawet bliżej niż myślisz. Twórcą ABA był pan Lovaas:
https://en.wikipedia.org/wiki/Ole_Ivar_Lovaas#Work_with_George_Rekers_on_gender-variant_children
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Reblogged this on autyzmwszkole.com.
PolubieniePolubienie