Wczoraj totalne rozgliestwo, niemożliwość mobilizacji.
Dzisiaj… Od rana zawroty głowy że ustać ciężko 😖
Ale nic to, próbuję. Antymiegrenówki, w końcu w chwili desperacji kofeina w tabletce. To w końcu odpala ten nieszczęsny układ nerwowy, zawroty mijają, choć w ramach skutków ubocznych czuję jak by mi mrówki biegały po plecach 😝
Grunt że jadę 😊
Dmuchawce, ładne niebo, landszafcik jak malowany 😀




Co mnie bardzo cieszy, pojawia się możliwość pofotografowania ptaków. Na początku szpaki i bocian



Nie chce mi się wracać, więc ruszam dalej, w kierunku Piotrowej Dąbrowy.
Wita mnie błotniak i kolejny bocian. I nagle…. żuraw 😍 przeleciał mi przed samą maską

Łapię za długi obiektyw, i:






Pierwszy raz udało mi się zrobić żurawią rodzinkę z młodymi 🤩 Tak że wyjazd zaliczam do zdecydowanie udanych 😀
Stay tuned 🐱