W ramach walki z rosnącym dołem i frustracją (kto wie ten wie, reszta naprawdę nie musi 😋) zabrałem Prababcię Fuji na wycieczkę krajoznawczą.
Ja stali czytelnicy pewnie pamiętają, Prababcia fotografuje w podczerwieni.
Aparat „widzi” podczerwień, i praktycznie nie „widzi” światła widzialnego. Obraz powstaje w zależności od temperatury i zdolności odbijania podczerwieni przez obiekty: im cieplejszy i lepiej odbijający IR obiekt, tym bardziej żółty, im zimniejszy i gorzej odbijający IR – tym bardziej niebieski na zdjęciu. Oczywiście zakładając poprawną korekcję bieli – bez tego zdjęcie wychodzi w odcieniach czerwieni (dziwi was to? 😉 )
Efekty?
Zapraszam do oglądania
W zeszłym tygodniu odwiedziłem w Warszawie Fundację Kokonovo (pozdrawiam 🙂 )
Mam nadzieję że wykład się podobał
https://www.facebook.com/686283641468707/photos/pcb.1654695637960831/1654700074627054/?type=3&theater
A w przyszłym tygodniu – nasza Bajkowa konferencja, z ekipą Jasnej Strony
https://jasnastronaspektrum.pl/
Stay tuned
🐱
Drugie zdjęcie – aż czuję chłód tej drogi, dotyk zimnej ziemi… Synestezja?
PolubieniePolubienie